wtorek, 28 kwietnia 2015

OKRUCHY POETYCKIE

Tymoteusz Banasik, kl. VI

Niebo byłoby czyste,
gdyby nie było na nim chmur.

Niektóre wiersze są głębokie jak kałuża,
inne jak jezioro,
a jeszcze inne jak ocean.

Wojna jest dobra tylko wtedy,
gdy jej nie ma.

Niektóre drobnostki mogą być
w przyszłości bardzo ważne.

Wolny człowiek to taki,
który wszystko może,
ale nic nie musi.

Czasami chcemy zwrócić na siebie czyjąś uwagę,
a sami nie zwracamy jej na innych.


Olga Dobija, kl. VI

UŚMIECH
Deszczowy poranek, a ja uśmiechnięta, dlaczego? Gdyż zza smutnych chmur przeciska się wesołe słońce.

PRZYJAŹŃ
Mała dziewczynka upiekła ciasto z przyjaźni, które posmakowali ludzie.

RZEKA
Życie jest jak rzeka,
Czasem płynie wolno,
A czasem nie możemy za nim nadążyć.

SŁOŃCE
Otworzyłam oczy, pokój był tak słoneczny, że zajrzałam do okna, a tam słońce, które daje tyle szczęścia.

TO COŚ
Wyszło ze mnie to całe nieszczęście, wylało się na papier i zakończyło się szczęśliwie.

SZKOŁA
Kolejny wiosenny dzień, na dworze zimno, chcę zostać w domu, lecz pójdę do szkoły bo wiem, że czeka tam wiele ludzi dla, których warto iść.

Henryk Stażewski

Kinga Kwaśny, kl. III

Tańczy kwadrat oraz koło, dziś figurom jest wesoło,
Trójkąt też dołączyc chce,
Na zabawę ma dziś chęc,
Prostokąt to fajna figura,
Nie umie tańczyc? To bzdura!
Głośno na trąbce trąb,
Zatańczy z nami też romb,
W końcu wszystkie się zebrały,
I ruszyły w tany,
Znają dobrze każdy taniec,

A najlepiej połamaniec.

Mateusz Białczak, kl. III

Dziś figury tańczą w koło.
Pierwszej w parze idzie koło.
Trójkąt go za rączkę chwyta.
Kwadrat z boku się rozpycha.
A prostokąt szybko zmyka.
Tak ze sobą tańcowały

Aż dzieci się zaśmiewały

Zuzanna Szęszoł, kl. III 

Kółka tańczą dookoła,
Nagle kwadrat do nich woła.
Woła do nich, że nie znosi,
Wszystkich egzotycznych roślin.
J narzeka dookoła,
Ja znieść tego już nie zdołam.
Śmierdzą tylko mi w ogrodzie,
no odezwij się trójkącie.
Ja tak myślę tylko sobie,
po co tym zawracasz głowę.
I zaczęli znowu tańczyć,
no i znowu owal warczy .
Ja nie zniosę tego dłużej,
znów ten ser, ten z masy grubej.
Znów to samo powiem tylko,
teraz mam na głowie wszystko.
Zaczniesz tańczyć znowu wreszcie,
a nie bawić się w tym cieście.
Tańczmy wszyscy teraz walca,
no już bierzcie się do tańca.
Trójkąt z kółkiem kwadrat z kim ?
No i znowu będzie krzyk.
Uspokójcie wszyscy się,
no bo znowu będzie źle.
Już kończymy wierszyk ten,
może czas już zapaść w sen.
Pomyśl tylko trójkąciku,
roztańczymy się po cichu.
Całą noc już tak tańczyły,
ale przy tym się zmęczyły.
No już chyba para kończyć,

trochę trudne się rozłączyć.


Kinga Kwaśny, kl. III

Przyszedł trójkąt do kwadrata, by zatańczy krakowiaka.
Tak się w tańcu zatracili, że na obiad się spóźnili.
Po obiedzie przyszła pora, by zatańczyć rock’and rolla.
Koło wnet to zobaczyło i do tańca się włączyło.

Pan prostokąt też się zjawił i do walca poprowadził.

Maja Kamińska, kl. III

„Tańczące szaleństwo !”

Jeden trójkąt no i drugi przyciągnęły z sobą boogie,
Kółko tańczy oszalałe, aż zrobi całkiem małe.
Jeden trapez z prostokątem już od dawna tańczą congę,
Kwadrat wnet nie wytrzymuje, krakowiaka już tańcuje.
Romb do tańca stożek prosi, rączkę wdzięcznie swą unosi,
A na koniec sześciokąty proszą do tańca trójkąty.



Zofia Jakubiec,  kl. III

„Tańczy koło, kwadrat, trójkąt”

Koło z kołem dziś tańczyło,
i się przy tym bardzo zżyło.
Kwadrat zatańczył dziś walca,
Trójkąt tańczy połamańca.
Owal kroki liczy swoje,
i otwiera cztery słoje.
Trapez tańczy przy szufladzie,
a ruchy są dzisiaj w nieładzie.
Dziś jest występ.
Na występie koło z kołem,
kwadrat z wołem,
owal z słojem, tańczą sobie.
Wszyscy gromkie brawa bili,
Dziś emocje tam przeżyli!
A figury mówią że,
im przyjemnie tańczy się!


Anna Szęszoł, kl. III

„Tańczącze figury”

Zatańczyło kółko w kółko, za tym kółkiem ruszył trójkąt,
Kwadrat też do tańca mknie, kto następny? Proszę cię.
Wnet prostokąt rogiem rusza, wszystkie pary już porusza.
Owal mknie po ścianie, słychać skrzypek granie.
Wszystkie te figury, tańczą wzdłuż tej dziury.
Jedna hop, przy tańcu w skok, kółko ją złapało.
Wszystkie figury te, wprost kochają tańce swe.
Lecz gdy wejdzie do nich ktoś, wnet chowają się w kąt.
Więc już widać dobrze, że walca nie zatańczą źle.
Nie zapominajmy, że to są figury Geometryczne!


Turgut Zaim "Wioska Yorukler"



Matylda Wala, kl. VI

"Wioska obok Ankary"

W małej wiosce niedaleko Ankary,
Żyła rodzina pełna wiary.
Mieli dwa barany,
Jeden z nich był bardzo oddany.

Były tam trzy kobiety,
I czwórka dzieci, które robiły omlety.
Mały chłopiec na fujarce gra,
To jego zainteresowanie, z którym współgra.

Na polach widać wiosnę, bo wszystko już zakwita,
Słońce ludzi promieniami wita.
Pierwsze wiosenne kwiaty witają,
Wszyscy wiosnę bardzo kochają.

Wszyscy do domów już podążają,
W koszykach jedzenie chowają.
Niebo ciemnieje, słońce zachodzi,

A z drugiej strony księżyc wschodzi.


Daria Czupryna, kl. VI

Opis obrazu "Wioska Yorukler"

Autorem obrazu "Wioska Yorukler" jest Turkut Zaim. Obraz przedstawia kobiety,dzieci i zwierzęta na tle wysokich gór.
  Na pierwszym planie widzimy młode kobiety ubrane w pięknie haftowane stroje ludowe.Ich włosy zakrywają białe chusty uformowane w charakterystyczne czepce.Kobieta po lewej stronie obrazu trzyma na kolanach malutkie dziecko,które wesoło przebiera nóżkami.Jego matka trzyma w ręku przędze z wełny towarzyszącej im kozy.Obok siedzącej z malcem kobiety stoi chłopczyk w żółtej koszulce,ma skrzyżowane rączki.Niedaleko opisywanego chłopca siedzi przy ognisku mała dziewczynka ubrana w granatową sukienkę z jasną przepaską.Wyciąga rękę z kubeczkiem i prosi mamę o nalanie mleka.Jej matka stoi z drewnianym wiaderkiem świeżego mleka od kozy.Trzecia z kobiet pochyla się nad sakwą z różnymi przedmiotami.Worek ten jest biały i ma kolorowe,piękne wzory.Po prawej stronie obrazu stoi chłopczyk,który pije mleko z miski.Wszyscy czekają na piekące się na ognisku placuszki.Stojące blisko ludzi kozy mają białą,puszystą,jedwabistą sierść i zakręcone rogi.Na drugim planie widzimy grupę ludzi i wielbłądy.Wędrowcy siedzą przy ognisku i odpoczywają.Wielbłądy skubią trawę.W oddali można podziwiać piękne,wysokie góry.Ich ośnieżone szczyty wyglądają groźnie.Niżej położone wierzchołki są pokryte roślinnością.
  Opisywany przeze mnie obraz jest niezwykle barwny i ciekawy.


Nikola Mysza, kl. VI


  ,,Yorukler"

W miasteczku Yorukler słoneczko świeci,
Tu bawią się i śmieją małe dzieci,
Starszych także tu nie brakuje,
Każdy wspaniale się tutaj czuje .


Najpiękniej jest tutaj wiosną,
Porą roku  piękną,słoneczną,radosną.
Kiedy chłopiec zagra na fujarce ,
Jego rodzeństwo poczuje się jak w bajce.


Starsza dziewczyna z koszyka coś bierze,
Za rodziną widać białe rogate zwierzę.
Zwierzęta  powinny na łące się paść,
Ale one wolą tuż za dziećmi stać.


Niania maluchem się opiekuje,
Mama dzieci na obiad zwołuje.
Kiedy dzieciaki  wracają z daleka,
Pyszne jedzenie na miejscu już czeka.

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Osman Hamdi Bey "Treser żółwi"



Antoni Kukuczka, kl. VI

,,Treser Żółwi"

Dawno temu żył pewien turecki kapłan. Chodził on codziennie do dużego meczetu i wiele czasu spędzał na modlitwach do Allaha. Był on jednym z wielu kapłanów w tym meczecie. Na ich czele stał stary niski i siwobrody, który już od wielu lat posługiwał w tej świątyni.
Pewnego dnia stary kapłan umarł. Po głosowaniu na przewodniczącego okazało się, że został nim ten, o którym było wcześniej wspomniane.
Z charakteru nie był on dobry – no może na początku. Póżniej omamiła go władza nad świątynią. Nie liczył się ze zdaniem wiernych i innych kapłanów. Kazał ludziom składać ofiary ze złota i srebra. Leżały w meczecie dzień, góra dwa, a potem znikały... Zabierał je po kryjomu kapłan,   wmawiając wiernym, że to Allah bierze kosztowności.
I tak mijały lata: Belli – bo tak miał na imię ów kapłan – wzbogacał się coraz bardziej kosztem innych. W końcu doszedł do takiego bogactwa, że wybudował sobie pałac w Stambule. Żył jak magnat, miał wszystko, czego zapragnął. O meczecie i innych kapłanach zapomniał, nie chodził już do świątyni na modlitwy. Pomiatał ludźmi bardziej niż przy tych fałszywych ofiarach. Był niczym treser bijący małe, biedne, powolne żłółwie, które nie mają gdzie się podziać.
Gdy jednak wydawało się, że już nic tego człowieka nie zmieni, stała się dziwna rzecz: pewnego dnia Belli nie obudził się rano – umarł.
***
Można czerpać z tego następujące pouczenie:

Nie ma sensu zbierać bogactw i być złym, gdyż nie wiemy kiedy Bóg zechce, abyśmy umarli, a wtedy ten kto był zły ląduje w piekle. Pieniądze zasłaniają Boga i dobro!!!

Agnieszka Mozol, kl. IV

Treser żółwi

Dawno temu żył mały chłopiec, który miał na imię Kamil. Pochodził z bardzo bogatej rodziny królewskiej. Miał starszego brata, który w przyszłości miał zostać królem. Mijały lata, Kamil bardzo kochał zwierzęta i marzył, żeby zostać treserem żółwi. 
Żółwie  zawsze go słuchały. Pewnego dnia zniknęły z klatki. Kamil bardzo się tym zmartwił. Całe królestwo szukało żółwi, nawet sam król Maurycy. W czasie poszukiwań Kamil znalazł w ogrodzie amulet. Był piękny, wysadzany szlachetnymi kamieniami. Kiedy go założył na szyję, usłyszał cichutkie głosy dochodzące z zarośli. Zaskoczony Kamil odnalazł żółwie i bardzo się zdziwił, bo rozumiał ich mowę. 
Kamil od tego czasu został najsłynniejszym treserem żółwi na cały świecie, bo okazało się, że amulet był magiczny i pozwalał mu rozumieć mowę zwierząt.


Alicja Laszczak, kl. IV

Badi i jego przygody

Opowiadanie o pewnym niezwykłym człowieku – Badi’m.

Badi mieszka w meczecie i jest treserem żółwi. Zawsze, gdy gdzieś idzie, bierze swój plecak w kształcie żółwia. Ma on również patyk, który służy mu do tresowania żółwi. Badi tresuje pięć żółwi: Bartka, Zabi, Bumi, Romę i Hecę. Pewnego razu Badi dał Bumi’emu sałatę, a ten powiedział: ,,Dziękuję”! Nie wyobrażacie sobie zdziwienia Badi’ego! Wtedy zapytał się go: ,,Umiesz mówić?” On odpowiedział: ,,Nie, ale znam już dużo słów”. Wtedy Badi wziął żółwia i pojechał z nim do centrum Turcji. Rozmawiał z Bumi’m aż do wieczora. Później poczuł tajemniczą moc i zrozumiał, że wszystkie żółwie same nauczyły się wspinać i mówić! Wtedy Badi poszedł na salę gimnastyczną w swojej dawnej szkole i zrobił konkurs pt.: ,,Który żółw jest najbardziej wygimnastykowany?” No i wygrały oczywiście jego żółwie.


Joanna Bielicka, kl. IV

Raz pan Tomasz...

1.Raz pan Tomasz na rowerze
Spotkał żółwie na spacerze.  
Wziął je wszystkie delikatnie 
Oraz wytresował ładnie.

   2.Tomasz żółwie nazwał tak 
   Tika, Lila i Cudak.
   W domu dał im pokój
    Aby miały spokój.

      3.W pokoju mają kocyk
      Żeby ciepło było w nocy.
      Gdy są głodne mówią daj
      Liść sałaty to nasz raj.

      4.Tomasz w ręku trzyma flet
      Żeby żółwie wezwać wnet.
      Wszystkie żółwie go słuchają 
      Oraz za nim podążają.


Gabriela Kubas, kl. IV

Treser Żółwi

Nie tak dawno temu, w Turcji żył sobie pewien pan. Miał na imię Peter. Gdy się urodził, zmarł mu tata. Kiedy miał pięć lat, zmarła mu mama i zostawiła go cioci. Ciocia opiekowała się nim przez dziesięć lat. Później,  gdy miał piętnaście lat, ciocia wyjechała do Włoch. Piętnastoletni Peter mieszkał w szałasie na polu uprawnym i żywił się dziką zwierzyną. Po dwudziestu latach poszedł na targ wypożyczyć muła . Skąpy sprzedawca powiedział , że jak wytresuje jakieś zwierzę, to odda mu muła. Peter rozejrzał się i zobaczył koty, papugi, ślimaki, konie, żółwie i wiele innych zwierząt. Zadziwiony Peter wybrał  pięć żółwi. Sprzedawca dał mu klucz do zamku, gdzie miał tresować zwierzęta. Zamek był cały ze złota. Peter przez cztery lata, dzień i noc tresował żółwie. W końcu poszedł na targ i pokazał sprzedawcy, ze żółwie umieją tańczyć. Ucieszony sprzedawca dał mu muła. Peter pojechał na mule , a jadąc myślał jak przyjemnie było tresować żółwie. Jechał więc przez cała Turcję i tresował każdego żółwia, którego spotkał po drodze.


Iga Machalica, kl. IV

Żółwie i ludzie

Było żółwi pięć
I człowiek jeden
Jego dom był kolorowy,
Piękny strojny i wesoły.

Człowiek ten nazywał się Osman.
Wybrał się na targ po ziemniaki trzy
I zobaczył tam żółwią rodzinę.
Było żółwi pięć, więc zakupił je.

Kupił potem flet i bębenek też, 
Zabrał żółwie i poszedł 
Ludzie się patrzą, szeptają do siebie,
Śmieją się, dziwią, podchodzą, odchodzą.

Przyszedł Osman do domu
I powiedział : wytresuje moje żółwie!
Jak powiedział tak też zrobił  
Było żółwi pięć, wytresował je.


Julia Zoń, kl. IV

Rodzinne żółwie


     Dawno, dawno temu w Stambule mieszkał cesarz turecki Hasan. Miał on żonę, córkę i trzech synów. Był dobrym władcą i ludzie go wielbili.
    Ale nastały złe czasy i na cesarstwo napadła zła wiedźma, która chciała przejąć władzę. Cesarz nie zgodził się na jej warunki, dlatego wiedźma postanowiła użyć czarów, aby zmusić cesarza do oddania tronu. Zamieniła jego rodzinę w żółwie. Cesarzowi udało się uciec i zamknąć się w wysokiej wieży z żółwiami. Nie znał ich mowy, więc wydał rozkaz, że ten kto zna mowę żółwią i porozumie się z nimi dostanie pół królestwa. Próbowało wielu, aż pojawił się Książę, który umiał grać na flecie żółwią muzykę. W ten sposób dogadał się z żółwiami.
    Dzięki tej muzyce czary przestały działać, a żółwie znowu stały się ludźmi. Książę dostał rękę córki cesarza i pół królestwa.
                                                                    

Karolina Nasiek, kl. IV

Treser żółwi

Dawno temu w Turcji, w małym miasteczku Jori żył pan Osman. Mieszkał on w pięknym meczecie na wzgórzu.
Pewnego razu przydarzyła mu się niezwykła przygoda. Gdy pan Osman spacerował po ogrodzie, zobaczył cztery żółwie zmierzające w stronę meczetu. Pan Osman wziął je na ręce i poszedł z nimi do pięknej komnaty w meczecie. Gdy doszedł na miejsce , drzwi w komnacie ,w której przebywał Osman z żółwiami zamknęły się , a ktoś zamknął je na klucz. Pan Osman zaczął nimi szarpać , lecz nic nie pomagało . W końcu się zmęczył i zasnął spał i nagle poczuł, że coś mu chodzi po brzuchu , obudził , obudził się i zobaczył żółwia. Pod drzwiami leżała srebrna taca z sałatą , obok tacy leżały czarne buty , srebrne spodnie, brązowy kapelusz , flet, bębenek i tureckie polto. Osman się ubrał i wyciągną dłoń po tacę z sałatą , a na tacy nie było najmniejszego liścia. A był bardzo głodny. Nagle na jego rękach znalazł się żółw , który miał w pysku liść sałaty, położył ten liść na ręce Osmana. Zdziwił się i wtedy wpadł na pomysł, że będzie tresować żółwie. Zaczął od razu je tresować ,codziennie zjadał po trzy liście sałaty ,a resztę oddawał żółwiom. Po kliku miesiącach były mu posłuszne. Pewnego dnia, gdy Osman odpoczywał drzwi się otworzyły.
Pan Osman wraz ze swoimi żółwiami został wypuszczony na wolność. A gdy wszyscy się dowiedzieli o treserze żółwi mieszkającym w Jori, odwiedzali miasteczko ,a Osman żył długo i szczęśliwie.


Natalia Pomorska, kl. IV

Treser żółwi

W pewnym starszym domu,
nie mówiąc nic nikomu,
mieszkał sobie pan nie byle jaki,
bo miał skórzane chodaki.

Przyodziany w czerwone szaty,
strój to nie byle jaki.
Pięknie się on prezentuje,
stadko żółwi dziś tresuję.

Trzy żółwie go słuchały,
i sałatę zajadały.
Dwa żółwiki pozostałe,
były trochę nieśmiałe.

W kąt pokoju chciały uciec,
może wolał pieczony udziec.
Wszystkie te żółwiki małe,
były mądre i wspaniałe.



Nikola Kaim, kl. IV

 Osman i żółwie

Dawno temu w Turcji żył sobie chłopiec o imieniu Osman.
Nie miał on żadnej rodziny i był biedny. Pewnego słonecznego dnia Osman poszedł do sklepu zoologicznego ,aby kupić sobie żółwia. Ku jemu zdziwieniu ,sklep miał wybite wszystkie i nie wiadomo czemu, drzwi też były otwarte. Na początku Osman wahał się wejść dom środka, ale odważył się zrobić jeden krok. Po wejściu, głośno zawołał ,,Hej’’. Ale odpowiedziało mu tylko ech. Wszystkie zwierzęta były w klatkach oprócz żółwi. Chłopiec wybiegł ze sklepu i udał się do domu. Zbliżał się wieczór. Osman siedząc na kanapie włączył telewizor. Oglądał ,,Fakty’’ i nie mógł uwierzyć, o czy mówi dziennikarka. W wiadomościach podano ,że ze wszystkich sklepów uciekły żółwie. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Osman wstał, otworzył drzwi ,lecz nikogo tam nie było. Chłopiec zobaczył mokre, małe ślady prowadzące na zewnątrz. Ubrał się i poszedł za śladami, które prowadziły na wysypisko. Nagle zauważył setki, a może tysiące żółwi. Osman początkowo przeraził się tym widokiem, ale w końcu przestał się bać i chciał wziąć jednego z żółwi na ręce. Ale one nie chciały się go słuchać. Dlatego chłopiec wyciągnął kawałek sałaty i pokazał żółwiom. Następnie zwierzęta zaczęły iść za chłopcem. Osman ułożył drogę z sałaty, która prowadziła do sklepów zoologicznych. Każdy żółw trafił ,,sałatową’’ drogą do swojego domu.
Tak właśnie żółwie znalazły się w sklepach, a Osman został najlepszym treserem żółwi.


Natalia Mysza, kl. IV

TRESER ŻÓŁWI
      
Dawno, dawno temu w Turcji , żył sobie pewien staruszek. Niestety, był bezdomny. Długo szukał domu aż w końcu znalazł stary , opuszczony i zniszczony pałac. Był już bardzo zmęczony , więc bez zastanowienia zamieszkał w pałacu. Gdy wszedł , zobaczył stary korytarz , który prowadził do trzech pomieszczeń : kuchni , jadalni i trzecie pomieszczenie do wejścia na drugie piętro czyli na schody .Najpierw zajrzał do kuchni, gdyż był bardzo głodny , jednak już nie było jedzenia . Kuchnia była  bardzo ładna, ale zniszczona, można powiedzieć „zabytkowa” . W jadalni był duży stol z krzesłami i wypaloną świecą. Wszedł po schodach i zobaczył kolejny korytarz oświetlony przez okno. Tym razem korytarz prowadził do czterech pomieszczeń : dwóch komnat , łazienki i całkiem pustego pokoju. Najpierw zobaczył piękną łazienkę , potem w jednej z komnat przespał się godzinę i poszedł do pustego pokoju . Okazało się, że nie był w pałacu sam! Zobaczył żółwie ! Przestraszył się i odskoczył do tyłu . Po chwili jeden z żółwi zaczął robić fikołki , salta itd. Staruszek przypomniał sobie , że gdy był jeszcze młodym chłopcem , też umiał tak robić .  Niestety, inne żółwie nie posiadały tego talentu . Wrażliwy staruszek usiadł koło żółwi, zamknął oczy i wszystko sobie przypomniał . Zaczął uczyć żółwie , aż pewnego dnia poczuł , że głód go przerasta .Dlatego postanowił wyjść na ulicę i pokazać talent żółwi . Wziął kapelusz, położył koło żółwi i zaczął ruszać patykiem, a żółwie robiły różne akrobacje. Ludzie hojnie wrzucali do kapelusza pieniądze , a staruszek miał z czego żyć . Nazwano go „ Treserem żółwi”. Znalazł sobie żonę i dwoje dzieci:  dziewczynkę Hiuren i chłopca Tigitau . Żył sobie w pałacu z żoną  i dziećmi . Ale to wszystko zawdzięczał żółwiom. 


Wiktoria Żabińska, kl. IV

Treser Żółwi

Dawno temu żył człowiek o imieniu Osman , który całe życie zajmował się tresurą słoni.
Ciężka to była praca , jednak Osman kochał ja całym sercem. Był on bardzo dobry dla swoich podopiecznych. Zwierzęta odwzajemniały mu się przywiązaniem i oddaniem. Jednak z wielkim , kiedy zaczęło brakować mu sił , dyrektor cyrku zwolnił go z pracy. Osman popadł w rozpacz . Nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Całymi dniami chodził bez celu po miasteczku. Podejmował się różnych prac , jednak żadna nie sprawdzała mu przyjemności. 
Pewnego dnia wybrał się w podróż. Gdy szedł brzegiem morza, zobaczył spacerujące po plaży żółwie. Z wielkim zainteresowaniem przyglądał się tym zwierzętom. W pewien sposób przypominały mu słonie , które kiedyś trenował. Po chwili, gdy ruszył w dalszą drogę, zauważył , że żółwie podążają za nim . Osman wpadł na pomysł że zostanie treserem żółwi. Zabrał zwierzęta ze sobą domu i całymi dniami zajmował się ich tresurą. Wzbudzał on duże zainteresowanie swoimi niezwykłymi umiejętnościami. Ludzie przychodzili , żeby móc obejrzeć jego niezwykłe występy z żółwiami . Pewnego dnia do domu Osmana przyszedł dyrektor cyrku. Zachwycił się tym , w jaki sposób Osman wytresował żółwie i postanowił na nowo zatrudnił Go w cyrku. 
Odtąd Osman stał się najsłynniejszym treserem żółwi w kraju.


Tymoteusz Banasik, kl. VI

Opis obrazu „Treser żółwi”

            Autorem obrazu pt. „Treser żółwi” jest Osman Hamdi Bey. Dzieło zostało namalowane w1906 roku techniką olejną na płótnie.
            Na pierwszym planie znajduje się tytułowy treser żółwi. Ubrany jest w czerwone, bogato zdobione szaty przypominające sukienkę przewiązaną paskiem. Na plecach ma zawieszoną brązową skorupę jednego ze swoich podopiecznych. Stoi pochylony, ręce ma założone do tyłu i trzyma w nich długi patyk. Na jego szyi wisi podłużny przedmiot przypominający ówczesny gwizdek. Głowę ma odzianą w duży złoto-fioletowy kapelusz wyglądający jak turban przewiązany bordową wstęgą. Ma czarne wąsy i brodę. Na stopach ubrane żółte sandały. W dolnej części obrazu widać pięć małych żółwi, które chodzą po jasnych płytkach wokół trenera. Tło obrazu stanowi pięknie zdobiona ściana w niebieskie sześciokąty, na środku której jest małe okienko w jasnej wnęce z bogato malowaną ramą. Zastosowane ciepłe i wyraziste barwy tworzą przyjazny nastrój.
            Według mnie obraz ten jest godny uwagi. Nie tylko ze względu na ładne wykonanie, ale i ciekawy temat.


  




poniedziałek, 6 kwietnia 2015

FRASZKI

Bartłomiej Świder, kl. V

***
Za kulisami wielka panika
Bo spodziewamy się krytyka.

***
Przedstawienie się zaczyna,
A suflera ciągle niema.

***
Na widowni nie ma miejsc,
A tu wielki tłum chce wejść.



Sebastian Koba, kl. V


"Bielski teatr"
Bielski teatr jest najlepszy,
Dzisiaj humor mi polepszy.

„Wpadka’’
Na wczorajszej premierze
Zapomniano o suflerze,
A aktor zapomniał roli,
Wyszedł teatr na głupoli.

„Scenograf’’
Oprócz pięknej dekoracji
Nie zapomniał o kreacji.
Aktor znalazł się na scenie,
Strojem wzbudził zachwycenie

„Przedstawienie”
Gdy aktorzy występują,
Często wszystko parodiują.

„Przedstawienie II”
Scena i aktorzy
Przedstawienie tworzy.

„Kultura”
W teatrze koniecznie
Zachowuj się grzecznie


Michał Jurzak, kl. V

„Klęska reżysera”
Kurtyna opada
widownia wysiada.

„Dramat”
Każdy docieka,
co gnębi człowieka

„Bajka”
Morał nieznany
bohater pogrzebany.

„Klasówka”
Jak się nie nauczy,
sufler mu domruczy.

„Krytyka”
Aktorów trema zjada,
kurtyna opada.

„Kłamstwo”
Każdy aktorem może zostać zawsze

choć niekoniecznie w teatrze.


Książka nr 6


Edmund Niziurski
"Sposób na Alcybiadesa"

Pytania konkursowe - 25. kwietnia

Pytania do książki nr 4 (klasy VII - VIII)

1. Jakie wydarzenie historyczne jest tłem dla wydarzeń w utworze? /1 2. Jak nazywa się majątek, w którym mieszka Kniahini Kurcewiczowa wraz ...