niedziela, 26 stycznia 2014

Antoni Kukuczka, kl. V „Nienawiść i pokój – nie tylko na polu bitwy”

    Łup!!- drzwi do biura prezydenta Węgier zatrzasnęły się z hukiem za zdenerwowanym generałem Akosem Bitorem.
         Przyszedł on do prezydenta z zapytaniem, czy może wysłać swoje wojska na front, gdyż trwała wojna. Odpowiedź zabrzmiała następująco:
-Jeszcze nie!!!! Musimy zaczekać, aż odział generała Zaka powróci i przyniesie wiadomości.
-A co, jeśli Zak i jego wojsko już nie żyją?!!!   Moim zdaniem niema po co czekać!!! Trzeba tam iść i pokazać tym „Ołowianym Żołnierzykom” , że takie ociąganie się jest bez sensu!!!! Oczywiście jeśli jeszcze żyją.
-Proszę mi się nie sprzeciwiać!!! Jeśli nadal będzie pan drążył temat, obniżę pan rangę, jeśli to nie pomoże, to będę zmuszony wyrzucić pana z wojska za nie wypełnianie rozkazów prezydenta!!!!!! Może pan odejść. Zdenerwowany ,generał Akos burknął coś pod nosem,potem zasalutował, następnie
 dało się słyszeć owe: łup!! I generał z nosem na kwintę powędrował  w kierunku koszar.          
-Niech chociaż raz ten dziwny prezydent się ze mną zgodzi – pomyślał przekraczając
bramę placu.
- Jak wpadnę na jakiś pomysł i mu o nim powiem, to najpierw myśli o nim pół roku , a potem mówi , że mu się nie podoba. A pomysły takiego Zaka zawsze mu się podobają i bierze je pod uwagę.        
    Zak Dumrar to był drugi generał Węgierski, który był w wojsku krócej od generała Akosa.  Według niego nie powinien mieć jeszcze stopnia generała , gdyż  miał tylko 48 lat. Za to Akos miał 57 lat i uważał się za wyższego od Zaka.
      Akos ciężko westchną  i poczłapał na obiad do stołówki . Podczas jedzenia był w niezłym humorze dopóki starszy szeregowy  Nator nie wpadł do stołówki . I jak nie wrzaśnie :
- Generale! Zak Dumrar ze swoim oddziałem powrócili z frontu! Prezydentowi spodobał się jego nowy pomysł i …!
-Dosyć! –przerwał mu Akos – nie chcę o nim słyszeć!
Wtedy do stołówki wmaszerował Zak i zawołał :
- Witaj Akos! Dawno się nie widzieliśmy!
- Zamknij się!!!- wrzasnął Akos wstając od stołu. -  Ociągaliście się na froncie tak, że myśleliśmy, że was tam myszy zjadły!
- Hej! Do kogo ta gadka?! - powiedział Zak, powoli zdejmując beret i kładąc go na stole. Zanim jednak zdążył powiedzieć coś jeszcze, na ścianie, tuż obok jego głowy wylądowała
szklanka z resztką kawy Akosa.
         Zak rozpędził się i przeskoczył stół lądując prosto na nim. Generałowie zaczęli turlać się po podłodze, okładać się pięściami i wszystkim co im wpadło w ręce. Nagle Akos wstał i podniósł krzesło, zanim jednak zdążył je rzucić poczuł na plecach swoją grochówkę i rozbity talerz. Wskoczył na stół i począł biec           
po nim dookoła sali. Przy drzwiach zeskoczył i dopadł kredensu. Wyszarpnął z niego nabitą strzelbę, odwrócił się i zastał Zaka rzucającego w jego stronę dzbankiem z kawą.     
Niewiele myśląc wymierzył w lecący przedmiot i nacisnął spust. Wtedy w drzwiach      
stanął prezydent. Akosowi włosy stanęły dęba, a Zak zamarł w bezruchu trzymając w ręce kolejny kubek.
***
          Prezydent rozkazał żołnierzom posprzątać   
stołówkę, a Akosa i Zaka wziął do swojego biura. Po wysłuchaniu obu wersji zdarzenia, zaczął z nimi rozmawiać. Uświadomił im, że nie powinni się tak kłócić, bo jeszcze kiedyś wywołają ,,Wojskową Wojnę Domową”. Po 15 minutach rozmowy Akos i Zak pogodzili się. Potem równo zasalutowali i poszli do koszar.
         Prezydent połączył oba oddziały i kazał natychmiast wyruszyć na front. Sam zamierzał pojechać z nimi, gdyż chciał zobaczyć co się tam dzieje.
         Wyjechali następnego dnia o 6:00. Dojechali trzeciego dnia ok. 8:00.
         Rozbili namioty, wykopali ziemiankę, ustawili: kuchnię obozową, skład broni i namiot prezydenta. Akos i Zak postanowili mieszkać w jednym.
         W obozie mieszkali tydzień. Któregoś dnia prezydent na apelu kazał wyruszyć na pole bitwy o 10:00.
         A więc o 10:00 wyjechali z obozu, a na miejsce bitwy dojechali pół godziny później. Naprzeciwko nich stanęli wrogowie.
         Chwilę później dwaj dowódcy wydali rozkaz do ataku. Wszyscy zaczęli biec w stronę wrogów, a potem doszło do starcia. Walka była krótka i zacięta. Za niecałe 3 godziny armia Węgierska odniosła walne zwycięstwo.
         Generałowie, 15 minut później stojąc nad urwiskiem, zobaczyli dolinę, którą podbili.
-Cieszę się, że się pogodziliśmy!- powiedział Zak.
-Ja też!- odparł Akos.-Czy pamiętasz tą bitwę w stołówce?
-Nie przypominaj mi o niej!!!!!-Roześmiał się Zak- Dziś pokój odniósł zwycięstwo!!!

I już nigdy więcej się nie kłócili.   

czwartek, 23 stycznia 2014

Vanessa Borth, kl. VI "Kwitnące jabłonie"

Pal Szinyei Merse Kwitnące jabłonie 

Na łące rosną  jabłonie
A trawa w koło nich płonie
Drzewa kwitnące, różem błyszczące
Gałęzie długie, zielone, bujnie stojące

Nie zbierajcie im pąków
Aby miał gdzie siedzieć król bąków
Dopiero jak przyjdzie lato
Zbierzcie owoce za to

Widok uśmiechu, radości
Drzewo wita wszystkich gości
Pszczoły, motyle, biedronki
Przepełnione aromatem jabłonki

Nadszedł czas na zbiory
Jabłka są czerwone jak pomidory
Wielkie kosze zebrane
Będą na ciasto lub surówkę obrane

Zimą drzewa zostaną smutne
Bez jabłek, bez liści będą nudne
Ale gdy słońce rzuci swe promienie
One odżyją swoje wspomnienie

Potem znów będzie wiosna
Ta pora jest zawsze radosna
Obraz jabłoni znów nas zachwyci
A potem latem jabłka zbiorą nam dzieci.



Laura Wójcik, kl. VI "O maki"

O maki !
Życie mi niemiłe.

O maki !
Z dali was widzę.

O maki !
Niebem pachnące.
Pal Szinyei Merse Maki

O maki !
W dali się pnące.

Och maki !
Życie mi mija.
Każda minuta,
każda sekunda,
smutkiem się przewija,
do ciebie.

Tęsknota.
Za twymi dłońmi…
Za twymi oczami…
Za tobą.



Ma tęsknota
nie mija. Me życie
wciąż biegnie,
bez ciebie…




środa, 22 stycznia 2014

Dominika Gradowska, kl. VI "Piknik w maju"

Ludzie siedzą na polanie
i jedzą pierwsze śniadanie.
Piją herbatę rumiankową
i snują opowieść nową.
Na pikniku mają dostojne ubrania
i jedzą smaczne węgierskie dania.
Pal Szinyei Merse Majówka

Maj, piękny maj
niesamowity raj.
To wielki dar
i życia czar.
Ludzie się radują
I uśmiechem czarują.

Ciągle ze sobą rozmawiają
i dobre rady sobie dają.
Wokół nich trawka pięknie się zieleni
A słońce wysoko się mieni.
Rosną tam białe kwiatuszki
A panowie maja czarne muszki.

Maj, piękny maj
niesamowity raj.
To wielki dar
i życia czar.
Ludzie się radują

I uśmiechem czarują.

Adrian Wala, kl. V "Dwie zebry"

Co to za dzieło?
Kolor czarno-biały.
Które ręce go namalowały?
Malował to dzieło Victor Vasarely.
Wybitny malarz…
Ludzie na widok jego prac oniemieli.
Te paski, te kreski, z precyzją kreślone,
Pokazały dwie zebry onieśmielone.
Victor Vasarely Zebry
Tańczą zwierzęta tak lekko i pewnie.
Głowy do góry uniesione dumnie.
Oczy czarno-białe.
Patrzą wyraziście.
Splecione dwie szyje ,wtulone głowy.
I duet do tańca gotowy.
Jedna zebra nogę swą unosi,
Jakby chciała partnera do tańca poprosić.
Oparła nogę na tułowiu zebry
I wykonują swój taniec podniebny.
Na czarnym tle tańczą tak lekko.
Splecione w uścisku będące tak blisko.
A może są to zaloty?
Tak też można wyczytać z gabloty.
Zebry pięknie malowane,

Zostały z dumą pokazane.

czwartek, 16 stycznia 2014

Książka nr 4

Hanna Ożogowska Tajemnica zielonej pieczęci

Pytania do lektury 3 lutego.

ks. Jan Twardowski "Nowy zeszyt w kratkę" - rozwiązanie konkursu

1. Pocieszyciel to ten, który chce się cieszyć szczęściem innych.
Pocieszycielem może być:
- chłopiec, który odwiedza pewną chorą mamę,
-  Zosia, która przychodzi ze szkoły,
- chłopiec, który przynosi dobre oceny,
- chłopiec, który porządnie się myje,
- dziewczynka, która czyta babci książkę z pamięci,
- dziewczynka, która głaszcze psa,
- dziewczynka, która dzieli się bułką z gołębiem.
Pocieszycielem może być każdy z nas kto ma dobre serce i chce pomóc innym.

2. W czasie Świąt Bożego Narodzenia spotykamy się z rodziną i dzielimy się opłatkiem. Jest to chwila bardzo wyjątkowa.  Często w naszych oczach pojawiają się łzy wzruszenia. Są to łzy szczęścia gdy spędzamy czas z rodziną. Mogą być to też łzy gorzkie gdy żałujemy czegoś. Łzy zielone to łzy nadziei i poprawy.

3. List stokrotny to list, który chce się sto razy czytać. Jest o nim mowa w opowiadaniu o „O owocu i liście stokrotnym”. 

Za prawidłowe odpowiedzi można było uzyskać 6 punktów. 
Uczniowie, którzy zdobyli 6-5 p. otrzymują ocenę celującą z języka polskiego. Pozostali + za aktywność.

  1. Nikola Mysza - 5 p.
  2. Wiktoria Konior - 5 p.
  3. Maksym Szczurko - 6 p.
  4. Vanessa Borth - 5 p.
  5. Dominika Gradowska - 6 p.

piątek, 3 stycznia 2014


"Nowy zeszyt w kratkę" - pytania konkursowe

  1. Na podstawie utworu O pocieszycielu odpowiedz na pytanie: Co to znaczy być pocieszycielem i kto może nim być?
  2. Na podstawie utworów Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia i O opłatku wyjaśnij sens zdania: "Bo jest zawsze taka mądra łza, która umie się pomieścić w szczęściu, nawet gorzka i zielona".
  3. Co to jest list stokrotny? W jakim opowiadaniu jest o nim mowa?

Odpowiedzi przysyłajcie do 12.01.2014 r. na adres: polskikonkursy@gmail.com. 

W temacie wiadomości napiszcie MOL3. Podpiszcie się!

Lista zwycięzców oraz tytuł kolejnej książki  17.01 br.

Powodzenia!!! 

Pytania do książki nr 5 (kl. IV-VI) - A. Onichimowska "Duch starej kamienicy"

 1. Ile lat miał duch Maciek? 2. W jakim wieku przestał rosnąć? 3. Które zdanie jest prawdziwe? a. Rodzice bardzo kochali swojego jedynego s...