Z cyklu: OPOWIEŚCI RAFAŁA
Drodzy Uczniowie! Od dziś, w każdym numerze gazetki szkolnej będą się pojawiały krótkie opowiadania autorstwa Waszego kolegi, Rafała Świdra z klasy IV. Barwne i pełne przeróżnych ciekawostek historyjki z całą pewnością dostarczą Wam wielu cudownych wrażeń. Życzę miłej lektury i zachęcam także Was do "przelewania" swoich myśli na papier.
Katarzyna Kliś
LOT NA MARSA
Pewnego dnia poleciałem na Marsa. Zabrałem ze sobą ubranie, lodówkę, dwieście litrów wody i cały mój dom. Gdy leciałem, biłem się ze sobą. Przy lądowaniu rozbiłem rakietę i co najważniejsze, porysowałem lakier. Wyskoczyło mi OC i AC.
Nie wierzyłem własnym oczom, bo zobaczyłem ufoludki, które grały w domino. Kupiłem sobie lody o smaku marsjańskim (w pobliskim Lewiatanie). Zaprzyjaźniłem się z jednym Marsjaninem, a miał on na imię Franek. Graliśmy razem w nogę, siatkówkę i zbijaka. Zbliżała się noc, nagle wyskoczyły aż trzy księżyce. OC z AC chodziło za mną aż do momentu, gdy kupiłem im lody o smaku lodowym. Zabrałem się za naprawianie rakiety i w chwilę naprawiłem, i ulepszyłem.
Gdy wróciłem, opowiedziałem wszystkim, co robiłem i okazało się, że to był sen.
Nie wierzyłem własnym oczom, bo zobaczyłem ufoludki, które grały w domino. Kupiłem sobie lody o smaku marsjańskim (w pobliskim Lewiatanie). Zaprzyjaźniłem się z jednym Marsjaninem, a miał on na imię Franek. Graliśmy razem w nogę, siatkówkę i zbijaka. Zbliżała się noc, nagle wyskoczyły aż trzy księżyce. OC z AC chodziło za mną aż do momentu, gdy kupiłem im lody o smaku lodowym. Zabrałem się za naprawianie rakiety i w chwilę naprawiłem, i ulepszyłem.
Gdy wróciłem, opowiedziałem wszystkim, co robiłem i okazało się, że to był sen.
Rafał Świder, kl. IV
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.