czwartek, 13 listopada 2014

António Carvalho da Silva Porto "Pędzący stado"


Matylda Wala, kl. VI

"Ubogi pastuszek"

Pewnego razu w słonecznej Portugalii
żył pastuszek z Walii.
Miał on osła i owce,
które schodziły czasem na manowce.

Lubił swoje obecne życie,
bardziej od tego w Madrycie.
Specery ze zwierzętami go uspokajały,
Widoki okolicy radość dawały.

Spacerując po polach i lasach
Czuł się jak na wczasach.
W towarzystwie fauny i flory
Ze szczęścia do śmiechu był skory.

W życiu i w pracy towarzyszyła mu żona,
Była do tego od zawsze stworzona.
Cicha i spokojna, dobra i miła,
szczęśliwe życie z pastuszkiem pędziła.

W ciepły jasny dzień razem drogę przemierzają,
Osiołki radośnie tobołki dźwigają.
Owce soczyste krzewy skubią.
Widać, że wszyscy bardzo się lubią.



Olga Dobija, kl. VI

 "Portugalia"


Portugalia piękny kraj,

A w niej droga pewna,
Dla tych ludzi to jest raj,
A na tej drodze domek z drewna.



Codziennie rano wychodzi z domku pan,
Owce bierze i gna je przez pole,
Idą drogą mijają bukszpan,
Jesienne barwy w kole.



A tuż za nimi żona na ośle jedzie,
Pasterz w kapeluszu słomianym chodzi,
Ludzie w tych czasach żyli w biedzie,
I nadal im się nie powodzi.



No to już koniec tego wiersza,
Lecz uśmiech u nas gości,
Kończę bo zaraz wybije pierwsza,
Kiedyś wrócimy do starożytności.




Daria Czupryna, kl. VI

"Pędzący stado"
   
    Pewnego jesiennego dnia,żona pastuszka Pablo powiedziała mu, że trzeba byłoby wybrać się na targ, by kupić jedzenie.
    Tego dnia Pablo miał jednak inne plany,chciał iść na pole, by wypędzić owce,więc nie był zachwycony pomysłem żony-Pauli.
Miała ona nadzieję na pogodzenie ich planów.
-Pablo,mam doskonały pomysł!-Krzyknęła Paula.
-Jaki?-Spytał z zaciekawieniem Pablo.
-Zabierzemy owce ze sobą na targ.-Odpowiedziała Paula.
Pastuszek uznał,że zabranie owiec ze sobą to dobry pomysł.Pablo z żoną wyszli z domu i poszli do zagrody po owce.Paula wiedziała, że czeka ich długa droga, więc zabrała ze sobą ulubionego osiołka.
Szli drogą już kilka godzin.
-Nogi mnie strasznie bolą.-Pożaliła się Paula.
-Kiedy będziemy już blisko targu,będziesz mogła usiąść na osiołka.
-Ale to jeszcz bardzo daleko.-powiedziała zmartwiona Paula.
Gdy byli już prawie na miejscu,Paula usiadła na osiołku, pół godziny póżniej byli już na targu.Na targowisku było mnóstwo owoców,warzyw,owoców morza,mięsa i różnych przypraw.Kupili to, co było im najpotrzebniejsze.Było tego bardzo dużo.Większość zakupów musiał nieść osiołek,był bardzo obładowany.Jedna z owiec
zgubiła się gdzieś na targowisku.Paula szukała jej,ale bezskutecznie.Wracali więc do domu bez jednej owcy.W drodze powrotnej Paula jechała na osiołku.Był bardzo,bardzo zmęczony długą drogą i nie mógł już unieść pakunków,więc część z nich musiał dźwigać Pablo.
   Po kilku godzinach wędrówki Pablo, Paula, owce i osiołek byli już w domu.



Dagmara Maciejny, kl. VI

"W słonecznej Portugalii..."

W słonecznej Portugalii,owce pasą się na hali.
Pan Alberto nie próżnuje,tylko ciężko pracuje.
Selma robotna dziewczyna jest,więc Albertowi pomóc chce.
Koszą trawę,grabią siano przy czym głośno sobie śpiewają.
Słoneczko mocno świeci,więc robota szybko im leci.
Owce pełne brzuszki mają,więc mleka dzisiaj dużo dają.
Alberto zrobi z niego ser,ludzie cieszyć będą się.
Portugalia piękna jest,każdy dobrze o tym wie!



Sara Więcławek, kl. VI

"Portugalia"

W słonecznej Portugalii
Owce pasą się obok konwalii
Osiołek toboły niesie 
ta pani, Marisa zwie się.

Szczęśliwy pastuszek z targu wraca
Bo jego praca się opłaca
Towary są wymienione
Wysiłki nagrodzone.

Do wsi długa droga
A w domu jak u boga
Pastuch owce pasie
Marisa osła opasie

Słońce grzeje
Niebo niebieszczeje
Rośliny wysychają
Drzewa nie rozkwitają

Pastuch i Marisa żyją szczęśliwie
I opiekują się owcami troskliwie
Osiołek znalazł oślice
I wiódł z nią szczęśliwe życie



Zuzanna Kowalczyk, kl. VI

 Pędzący stado”

Słońce swymi promieniami,
ogrzewa ziemie Portugalii.
Wiatr ciepły wieje,
trawę na boki chwieje.

Idzie przez polne drogi,
bez żadnej trwogi,
chłop pędzący stado,
ze swych owiec gromadą.

A na osiołku piękna żona,
Caterina zwie się ona.
Biedna tak samo jak jej mąż,
ale za to kochają się wciąż.

Drzewo jedno lub dwa,
za to traw ogromne pola.
Z tego owce się cieszą,
i z jedzeniem w ogóle nie śpieszą.

Tak im dzień minął,
taką małą chwilą.
Już do domu wracają,
długą drogę przed sobą mają.



Julia Laszczak, kl. VI

"Tajemnicza nieznajoma"
Dawno temu w biednej wsi żył sobie pasterz ze swoją rodziną.
Miał on dwie córki i jednego syna. Jego rodzina bardzo go kochała i lubiła spędzać z nim czas. Pasterz ten jednak dużo pracował i nie poświęcał im wiele czasu.
Pewnego dnia spotkał kobietę,która powiedziała mu,że bardzo chciałaby mieć taką rodzine,która by ją kochała.On, nie wiedziąc,co powiedzieć,słuchał jej dalej.Opowiedział jej,że ma swoją rodzine,ale nie poświęca im dużo czasu,ponieważ dużo pracuje i nie ma dla nich ani chwili.Kobieta powiedziała mu,żeby mniej pracował i wcześniej wracał do domu. Mężczyzna powiedział jej,dlaczego tak późno wraca. Nieznajoma wytłumaczyła mu,że rodzina jest najważniejsza,bo zawsze można liczyć na ich pomoc i wsparcie w trudnych chwilach.Pasterz wysłuchał kobiety i postanowił,że będzie wcześniej wracał do domu i więcej czasu spędzał z dziećmi.

Od tej pory w jego rodzinie zapanowała radość.Dzieci cieszyły sie ze wspólnych wieczorów spędzonich z ojcem i on sam też był szczęśliwszy.Mężczyzna chciał opowiedzieć o tym nieznajomej kobiecie,lecz nigdy już jej nie spotkał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Książka nr 2 (kl. VII-VIII)

Nancy H. Kleinbaum Stowarzyszenie Umarłych Poetów Pytania do książki zostaną opublikowane 6 grudnia.