Łup!!-
drzwi do biura prezydenta Węgier zatrzasnęły się z hukiem za zdenerwowanym
generałem Akosem Bitorem.
Przyszedł
on do prezydenta z zapytaniem, czy może wysłać swoje wojska na front, gdyż
trwała wojna. Odpowiedź zabrzmiała następująco:
-Jeszcze nie!!!! Musimy zaczekać, aż odział
generała Zaka powróci i przyniesie wiadomości.
-A co, jeśli Zak i jego wojsko już nie
żyją?!!! Moim zdaniem niema po co
czekać!!! Trzeba tam iść i pokazać tym „Ołowianym Żołnierzykom” , że takie
ociąganie się jest bez sensu!!!! Oczywiście jeśli jeszcze żyją.
-Proszę mi się nie sprzeciwiać!!! Jeśli
nadal będzie pan drążył temat, obniżę pan rangę, jeśli to nie pomoże, to będę
zmuszony wyrzucić pana z wojska za nie wypełnianie rozkazów prezydenta!!!!!!
Może pan odejść. Zdenerwowany ,generał Akos burknął coś pod nosem,potem
zasalutował, następnie
dało
się słyszeć owe: łup!! I generał z nosem na kwintę powędrował w kierunku koszar.
-Niech chociaż raz ten dziwny prezydent się
ze mną zgodzi – pomyślał przekraczając
bramę placu.
- Jak wpadnę na jakiś pomysł i mu o nim
powiem, to najpierw myśli o nim pół roku , a potem mówi , że mu się nie podoba.
A pomysły takiego Zaka zawsze mu się podobają i bierze je pod uwagę.
Zak Dumrar
to był drugi generał Węgierski, który był w wojsku krócej od generała
Akosa. Według niego nie powinien mieć
jeszcze stopnia generała , gdyż miał
tylko 48 lat. Za to Akos miał 57 lat i uważał się za wyższego od Zaka.
Akos
ciężko westchną i poczłapał na obiad do
stołówki . Podczas jedzenia był w niezłym humorze dopóki starszy szeregowy Nator nie wpadł do stołówki . I jak nie
wrzaśnie :
- Generale! Zak Dumrar ze swoim oddziałem
powrócili z frontu! Prezydentowi spodobał się jego nowy pomysł i …!
-Dosyć! –przerwał mu Akos – nie chcę o nim
słyszeć!
Wtedy do stołówki wmaszerował Zak i zawołał
:
- Witaj Akos! Dawno się nie widzieliśmy!
- Zamknij się!!!- wrzasnął Akos wstając od
stołu. - Ociągaliście się na froncie
tak, że myśleliśmy, że was tam myszy zjadły!
- Hej! Do kogo ta gadka?! - powiedział Zak,
powoli zdejmując beret i kładąc go na stole. Zanim jednak zdążył powiedzieć coś
jeszcze, na ścianie, tuż obok jego głowy wylądowała
szklanka z resztką kawy Akosa.
Zak
rozpędził się i przeskoczył stół lądując prosto na nim. Generałowie zaczęli
turlać się po podłodze, okładać się pięściami i wszystkim co im wpadło w ręce.
Nagle Akos wstał i podniósł krzesło, zanim jednak zdążył je rzucić poczuł na
plecach swoją grochówkę i rozbity talerz. Wskoczył na stół i począł biec
po nim dookoła sali. Przy drzwiach
zeskoczył i dopadł kredensu. Wyszarpnął z niego nabitą strzelbę, odwrócił się i
zastał Zaka rzucającego w jego stronę dzbankiem z kawą.
Niewiele myśląc wymierzył w lecący
przedmiot i nacisnął spust. Wtedy w drzwiach
stanął prezydent. Akosowi włosy stanęły
dęba, a Zak zamarł w bezruchu trzymając w ręce kolejny kubek.
***
Prezydent rozkazał żołnierzom
posprzątać
stołówkę, a Akosa i Zaka wziął do swojego
biura. Po wysłuchaniu obu wersji zdarzenia, zaczął z nimi rozmawiać. Uświadomił
im, że nie powinni się tak kłócić, bo jeszcze kiedyś wywołają ,,Wojskową
Wojnę Domową”. Po 15 minutach rozmowy Akos i Zak pogodzili się. Potem równo
zasalutowali i poszli do koszar.
Prezydent
połączył oba oddziały i kazał natychmiast wyruszyć na front. Sam zamierzał
pojechać z nimi, gdyż chciał zobaczyć co się tam dzieje.
Wyjechali
następnego dnia o 6:00. Dojechali trzeciego dnia ok. 8:00.
Rozbili
namioty, wykopali ziemiankę, ustawili: kuchnię obozową, skład broni i namiot
prezydenta. Akos i Zak postanowili mieszkać w jednym.
W
obozie mieszkali tydzień. Któregoś dnia prezydent na apelu kazał wyruszyć na
pole bitwy o 10:00.
A
więc o 10:00 wyjechali z obozu, a na miejsce bitwy dojechali pół godziny
później. Naprzeciwko nich stanęli wrogowie.
Chwilę
później dwaj dowódcy wydali rozkaz do ataku. Wszyscy zaczęli biec w stronę
wrogów, a potem doszło do starcia. Walka była krótka i zacięta. Za niecałe 3
godziny armia Węgierska odniosła walne zwycięstwo.
Generałowie,
15 minut później stojąc nad urwiskiem, zobaczyli dolinę, którą podbili.
-Cieszę się, że się pogodziliśmy!-
powiedział Zak.
-Ja też!- odparł Akos.-Czy pamiętasz tą
bitwę w stołówce?
-Nie przypominaj mi o niej!!!!!-Roześmiał
się Zak- Dziś pokój odniósł zwycięstwo!!!
I już nigdy więcej się nie kłócili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.