Szkolna fortuna kołem się nie toczy
Właśnie jest wrzesień. Zaczęła się szkoła. Rano trzeba wstawać bladym świtem i pędzić do szkoły z kopyta.
W szkole, jak to w szkole. Czasem są takie lekcje, że ze strachu można dostać gęsiej skórki. Nauczyciele nie przyjmują żadnego tłumaczenia, bo uważają, że paluszek i główka to szkolna wymówka. Dobrze, że chociaż niektóre lekcje spływają jak z płatka. Chociażby takie wychowanie fizyczne, które lubią chyba wszyscy uczniowie. Interesująca i ciekawa jest również informatyka, chociaż pani jest bardzo ostra i na lekcji ma być cisza jak makiem zasiał. Najmilsze jednak są przerwy. Pomimo tego , że panuje na nich gwar jak w ulu. Czasami w szkole są takie dni, że czas upływa nam w żółwim tempie. Innym razem jest bardzo ciekawie i interesująco , a czas płynie tak szybko, jakby z bicza strzelił.
Wprawdzie to dopiero wrzesień i początek szkoły, ale wszyscy przystąpili do nauki z wielkim zapałem i oby się nie okazało, że to słomiany zapał, bo do następnych wakacji aż dziesięć miesięcy.
Laura Pniok, kl. VI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.